Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPrzyszli po samochód i telewizory, a dostali słodycze. Historia otwarcia „Minimala”

Przyszli po samochód i telewizory, a dostali słodycze. Historia otwarcia „Minimala”

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Przyszli po samochód i telewizory, a dostali słodycze. Historia otwarcia „Minimala”
Konińskie Wspomnienia

Ponieważ wraz z otwarciem „Minimala” znacząco spadła liczba klientów pobliskiego „Rywala”, zarząd PSS „Społem” zdecydował się na jego zamknięcie. Mniejsze przychody odnotowały również dwie prywatne sieci handlowe. Właściciel jednej z nich twierdził nawet, że obserwuje spadek obrotów nawet w promieniu 20-30 kilometrów od Konina. Słyszał, że zwalniani są ludzie, a urząd pracy rejestruje większą niż zwykle liczbę bezrobotnych, ale Rejonowy Urząd Pracy w Koninie nie potwierdził tej informacji.

Inni stanęli na nogi

Prawdziwą zapaść przeżywał po otwarciu „Minimala” pobliski osiedlowy sklep spożywczy. W pierwszych dniach – jak mówił jego właściciel - obroty spadły nawet o 60 procent. Z czasem sytuacja się ustabilizowała, ale dopiero po likwidacji „Rywala” i otrzymaniu pozwolenia na sprzedaż alkoholu stanął pewnie na nogi. W sąsiadującym z nim sklepie obuwniczym spadły nieco obroty po pojawieniu się Deichmanna, ale z czasem sklepy zaczęły się uzupełniać.

Najwięcej narzekali handlowcy z bazaru przy ulicy 11 Listopada. Twierdzili, że ubyło im od 50 do 70 procent klientów.

- Generalnie od dwóch lat obserwujemy siadanie handlu bazarowego - mówił Zbigniew Górski, ówczesny kierownik targowiska. - Styczeń i luty to są każdego roku najsłabsze miesiące w handlu. Gdyby nastąpił jakiś raptowny spadek obrotów na targowisku, to myślę, że odczulibyśmy to również w spadku opłat. A nic takiego nie nastąpiło.

Jak na Zachodzie

Zapytałem też klientów, co sądzą o nowym obiekcie handlowym.

- Lubię od czasu do czasu poczuć się jak na Zachodzie – usłyszałem od jednego z nich. - Przed laty, żeby zobaczyć taki standard w sklepie, trzeba było jeździć na Węgry, do NRD czy na Zachód wreszcie. Teraz, kiedy w Koninie jest „Minimal”, mam po prostu bliżej.

Ale nie wszyscy klienci wychodzili z marketu zadowoleni. Po informacji jednego z nich Terenowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Koninie przeprowadziła w sklepie kontrolę, w wyniku której zakwestionowano niedużą partię mięsa drobiowego wystawionego do sprzedaży, mimo że minął już termin jego przydatności do spożycia. Krótko potem, tuż po świętach Bożego Narodzenia Sanepid jeszcze raz zawitał do „Minimala”, tym razem już w ramach rutynowej kontroli. Podczas jej przeprowadzania zakwestionowano partię przeterminowanych wędlin. Natychmiast pojawiła się plotka, że efektem spożycia nieświeżego mięsa z „Minimala” miały być masowe zatrucia, ale ani służby sanitarne, ani służby ochrony zdrowia tego nie potwierdziły.

- Zakwestionowane wędliny były przeterminowane o jeden dzień – tłumaczył mi wtedy dyrektor Roman Bugajczyk. - To był akurat gorący, świąteczny okres, kiedy towarów było mnóstwo, ludzie bardzo zmęczeni, a przy tym jeszcze niedoświadczeni. Ktoś po prostu nie zdjął tych wędlin z półek na czas.

I co dalej?

Po pierwszym szturmie na kasy „Minimala” spowodowanym najpierw ciekawością, a później coroczną gorączką przedświątecznych zakupów, sprzedaż się ustabilizowała. Następne takie otwarcie odbyło się ponad sześć lat później, kiedy na Zatorzu wybudowano Galerię nad Jeziorem. I tej inwestycji towarzyszyły wielkie emocje i kontrowersje, ale to już zupełnie inna historia.

Po pięciu latach firma REWE przeprowadziła rebranding swoich sklepów i zmieniła ich nazwę z Minimal na Billa, natomiast w 2006 roku sprzedała budynek i od tej pory przy ulicy Przyjaźni funkcjonował Leclerc. Decyzja o jego zamknięciu zaskoczyła wszystkich, ponieważ kilka miesięcy wcześniej do marketu sprowadzono nowe lodówki i regały oraz zmieniono ekspozycję towarów. W połowie lipca sklep definitywnie zaniechał działalności, po czym budynek został opróżniony z towarów i wyposażenia. Choć pod koniec sierpnia wysłaliśmy do właściciela obiektu email z pytaniem o dalsze jego losy, do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole