Spytali Kołodziejczaka o elektrownię jądrową. „Chciałbym, żeby pan o to zabiegał"
– Chciałbym, żeby pan, jako poseł z tego regionu, o to zabiegał – mówił podczas czwartkowej debaty Maciej Nowicki do posła Michała Kołodziejczaka. Tematem dyskusji była elektrownia jądrowa.
W czwartek w Domu Kultury Oskard odbyła się debata pod hasłem „Jak zatrzymać młodych przed ucieczką do większych miast?”. Rozmowa, której gościem był m.in. Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa i poseł z okręgu konińsko-gnieźnieńskiego, zeszła w pewnym momencie na temat planowanej w Koninie elektrowni jądrowej.
– Dobrze zaplanowana, dobrze zbudowana, dobrze skonsultowana z ludźmi, zabezpieczony interes lokalnej społeczności – mówił o warunkach jej powstania Kołodziejczak. – Taka elektrownia może być strategiczną inwestycją. Ale nie możemy sobie pozwolić na to, że ludzie, którzy dostaną pracę znowu skądś przyjadą. To jest zawsze pewien plus, gdy ludzie do miasta dochodzą, ale przede wszystkim musi być zabezpieczone miejsce pracy dla ludzi stąd.
Głos po jego wypowiedzi zabrał Maciej Nowicki, kandydat na prezydenta Konina. – Nie zadowoliła mnie odpowiedź pana Kołodziejczaka, taka dość lakoniczna, że może będzie, może nie będzie. Chciałbym, żeby pan, jako poseł z tego regionu, o to zabiegał. Mamy pełną infrastrukturę, to musi wybrzmieć w kraju. To jest szansa dla tego miasta.
Piotr Czerniejewski, wiceprzewodniczący miejskich struktur Nowej Lewicy w Koninie, stwierdził, że popiera budowę elektrowni jądrowej w mieście, ale jednocześnie porównał ją do innych planowanych w przeszłości inwestycji – Volkswagena i Johnson Matthey. – Nie mamy na to wpływu, bo to są decyzje szczebla krajowego. Elektrownia atomowa może być dodatkiem w tym wszystkim, ale nie główną osią, wokół której zbudujemy nową wizję regionu. Patrząc na trendy światowe, na to, że energia z atomu jest coraz droższa, cztery razy droższa, niż energia z wiatru, czy słońca, wydaje mi się, że ci wielcy inwestorzy to sobie policzą, że się tej elektrowni nie opłaca budować.
Przeciwko takim tezom zaprotestował Kołodziejczak. – Nie ma dla mnie logiki, gdy uzależniamy siebie samych od jednego źródła energii. To jest wielki błąd. Choćby z potrzeb politycznych trzeba mówić, że takich elektrowni powinny być ze trzy, a jedna na pewno w Koninie. Wtedy producenci elektrowni wiatrowych nie mogą czuć, że są monopolistami i że jesteśmy uzależnieni od odnawialnych źródeł energii. Musimy budować równowagę, nawet jeśli elektrownia atomowa jest droższa. Totalnie nie zgadzam się z myśleniem, żeby nie planować czegoś, co jest duże, bo jak się nie uda to się zawiedziemy. To trzeba tak robić, żeby się nie zawodzić.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.