Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościDyrektor w pokoju panny służącej, czyli PGR w pałacu

Dyrektor w pokoju panny służącej, czyli PGR w pałacu

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Dyrektor w pokoju panny służącej, czyli PGR w pałacu

W olbrzymim salonie hrabiostwa Kwileckich zmieściła się kuchnia i pokój dla rodziny księgowej z Państwowego Gospodarstwa Rolnego, a w pokojach ich synów urzędowali pegeerowscy planiści. 

A co działo się ze Stefanem Kwileckim od chwili, kiedy w połowie 1945 r. opuścili z siostrą Maliniec? - Z opowieści taty wiem, że 1946 rok spędził w Gdyni, pracując przy rozładowywaniu okrętów z darami dla Polaków od UNRRA – wspomina Magdalena Kwilecka.

W następnym roku przeniósł się do Poznania, gdzie po dwóch latach nauki zdał maturę. Po ukończeniu studiów architektonicznych podjął pracę u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie, a w latach 1960-1972 sam piastował to stanowisko. – To była jego umiłowana praca, której oddał się z wielką pasją – podkreśla Magdalena Kwilecka.

Jak syn hrabiego hutę budował

Jeszcze częściej bywał w Malińcu najmłodszy z rodzeństwa Kwileckich - Kazimierz. Miał mniej szczęścia od starszego brata, bo nie dane mu było ukończyć wyższych studiów. Kiedy w 1945 r. jego starsze rodzeństwo opuściło Maliniec, on został w Koninie, żeby dokończyć naukę w gimnazjum. Nie ma go jednak na liście absolwentów. Naukę przerwał, kiedy otrzymał wezwanie do wojska, a tam skończył kurs prowadzenia pojazdów samochodowych, a potem operatora dźwigowego.

W pierwszej połowie lat sześćdziesiątych Mostostal, w którym pracował, wysłał go na budowę Huty Aluminium w Koninie, na ziemiach należących dawniej do jego ojca. Odwiedzał przy tej okazji dwór w Malińcu i dawnych pracowników folwarku, o czym można usłyszeć od wielu mieszkańców Malińca, między innymi Czesławy Michurskiej i jej brata Konstantego Woltmana, którzy przed wojną pracowali u hrabiego Kwileckiego.

Kiedy dwór Kwileckich znalazł się w Koninie

Dzieje Szkoły Podstawowej w Malińcu zakończyły się w czerwcu 1973 r., kiedy z powodu zbyt małej liczby uczniów znów stała się filią gosławickiej podstawówki. Natomiast trzy lata później, kiedy gmina Gosławice została włączona do Konina, stała się częścią Szkoły Podstawowej nr 10 w Koninie. Z tego samego powodu od stycznia 1976 dwór Kwileckich w Malińcu znalazł się już w granicach administracyjnych tegoż miasta.

Trzyklasowa filia nie potrzebowała już tylu pomieszczeń, więc przedszkole, które do tej pory funkcjonowało w pokoju, zwanym dawniej kredensowym, i drugim gabinecie pana hrabiego, przeniesiono do większej sali na parterze piętrowej części dworu, a opuszczone pomieszczenia stały się kolejnym mieszkaniem. – Klasy były małe, liczyły do kilkunastu osób – pamięta Teresa Sobieraj – więc starczały nam te trzy sale na parterze i chyba jeszcze jedna na piętrze, a na poddaszu funkcjonowała jeszcze biblioteka i pracownia prac ręcznych. Nauczyciel wchodził tam razem z dziećmi i je sprowadzał, bo to jednak było niebezpieczne – pamięta Teresa Sobieraj.

Dyrektor w pokoju panny służącej, czyli PGR w pałacu
Dyrektor w pokoju panny służącej, czyli PGR w pałacu
Dyrektor w pokoju panny służącej, czyli PGR w pałacu
Dyrektor w pokoju panny służącej, czyli PGR w pałacu
Maliniec5
Maliniec6
Maliniec7
Maliniec8
Maliniec9
Maliniec10
Maliniec11
Maliniec12
Maliniec13
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole