Most wykonano niestarannie. Biegły podtrzymuje zastrzeżenia

Jednocześnie profesor zapewnił, że korzystanie z przeprawy jest całkowicie bezpieczne. - Najlepszy na to dowód jest taki, że zanim znaleźliśmy ten zerwany kabel, konstrukcja przez jakiś czas, zapewne przez kilka miesięcy, była bezpiecznie używana – przypomniał. – Groźne może być dla niej dopiero zerwanie się kolejnego kabla, bo tam jest ich przecież więcej. Oczywiście obniża się współczynnik bezpieczeństwa, ale to nie prowadzi od razu do katastrofy.

Najważniejsza dla dalszych losów nowej przeprawy mostowej przez Wartę jest wymiana kabla. A z tym jest problem, bo ten zerwany zakleszczył się w dewiatorach. Dewiatory to są betonowe bloki przez które przechodzą kable sprężające w miejscu, gdzie zmienia się kierunek ich przebiegu. Jak zapowiedział prezydent Józef Nowicki („Co się dzieje na przeprawie? Co pomaga, a co szkodzi?”), firma Freyssinet w razie niepowodzenia ostatniej próby ich zdemontowania, opracuje metodę obejścia pechowych dewiatorów i poprowadzenia kabla nową trasą.

Wtedy też, co potwierdza prof. Arkadiusz Madaj, można będzie przywrócić ruch na wschodniej nitce przeprawy. - Ale warunkiem jest naprawa tego kabla! Były nawet takie zakusy, żeby puścić ruch bez naprawy, ale ja powiedziałem, że się pod tym nie podpiszę. Natomiast powtórzę jeszcze raz z pełną odpowiedzialnością, wiedzą, doświadczeniem, bo czterdzieści lat się mostami zajmuję, że jeżeli ten kabel zostanie naprawiony, przeprawę można używać.

Żeby zapewnić użytkownikom trasy Bursztynowej pełne bezpieczeństwo, miasto rozważa zamontowanie na kablach sprężających urządzeń, które pozwolą na monitorowanie ich stanu w czasie rzeczywistym. - W tej chwili wykonujemy to siłą pracowników Zarządu Dróg Miejskich, którzy każdego tygodnia dokonują przeglądu wszystkich estakad zarówno po stronie wschodniej, jak i po stronie zachodniej – zapewnił Józef Nowicki.

Firma Freyssinet obiecała opracowanie projektu zamontowania nowego kabla sprężającego do połowy marca. Jego montaż nie powinien zająć więcej jak tydzień, więc jeśli nie będzie innych przeszkód, to jeszcze do końca tego miesiąca cała przeprawa powinna zostać otwarta dla ruchu.

I dopiero wtedy będzie można przystąpić do badanie wszystkich kabli sprężających i uzupełniania iniektu tam, gdzie go brakuje. Wszystko to potrwa długie miesiące i będzie zapewne sporo kosztowało.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl

Fot. konin.pl

Na ten sam temat:

„Awarię przeprawy wywołał nadmiar wody dodanej do cementu”

„Wszystkie kable sprężające przeprawę są zagrożone rozerwaniem”

„Rzeczywista nośność przeprawy może być inna od zaprojektowanej”

„Eksperci: Pęknięcia konstrukcji przeprawy nie są niebezpieczne”