Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościCała para w entuzjazm

Cała para w entuzjazm

Z HISTORII KONIŃSKIEJ KOPALNI

Dodano: , Żródło: Kurier Koniński
Cała para w entuzjazm

Konińską kopalnią kierował przez pięć lat, z których dwa przypadły na czas najtrudniejszy, tuż po wojnie. Był jednym z tych, którzy pracowali po kilkanaście godzin dziennie, nie pytając o wynagrodzenie. Przeżyte tu chwile i spotkanych ludzi Stanisław Kozłowski wspominał do końca życia.

Za skontaktowanie mnie z Krystyną Michalak bardzo, ale to bardzo dziękuję więc Henrykowi Szczepankiewiczowi i Barbarze Trzasce. Czuję też ogromną wdzięczność dla Krystyny Michalak, która udostępniła mi unikalne zdjęcia załogi brykietowni z 1946 r., dokumenty swojego ojca oraz podzieliła się ze mną swoimi wspomnieniami. Niezwykłą życzliwością wykazał się też Henryk Kozłowski, który zadzwonił do mnie z Chicago i przez półtorej godziny opowiadał o związkach jego ojca z konińską kopalnią oraz swojej fascynacji Koninem. Udostępnił mi też kopię kopalnianej historii tak zwanego okresu pionierskiego, spisanej przez Stanisława Kozłowskiego.

Zdjęcia:

Fot. Archiwum

1

Stanisław Kozłowski

2

W Bydgoszczy Stanisław Kozłowski prowadził przez jakiś czas roboty budowlane na własny rachunek

3

Pierwsza strona dokumentu, przyznającego kopalni kredyt na 4 mln zł

4

To zdjęcie musiało zostać zrobione przed 2 kwietnia 1946 r., kiedy doszło do wybuchu, po którym inż. Eugeniusz Ewich opuścił kopalnię, bowiem z opisu, opublikowanego w 1975 r. w Wielkopolskim Zagłębiu, wynika, że stoi on na dole, trzeci od lewej. Nie można też wykluczyć, że Antoni Szulczyński, który udostępnił tę fotografię redakcji i zapewne wskazał osoby na niej uwiecznione, się pomylił. W opisie można bowiem przeczytać, że jedną z osób znajdujących się na górze, jest Józef Kurzawa, który pracę w kopalni rozpoczął dopiero w lipcu 1947 r., a kiedy mu to zdjęcie pokazałem, nie rozpoznał się na nim. Rozpoznał za to swojego ojca Józefa Kostrzewę (siedzi u góry pierwszy z lewej) jego syn – Zdzisław. Według Antoniego Szulczyńskiego na zdjęciu tym znajdują się na dole od lewej (komentarze w nawiasach autora): spawacz kotłowy Antoni Zieliński, kierownik kotłowni Antoni Szulczyński, gł. mechanik Eugeniusz Ewich, dyrektor Stanisław Kozłowski, ślusarz aparatowy Ignacy Fic, Wacław Lidmanowski, spawacz Rarog, palacz kotłowy Zygmunt Szejnrok (potwierdził to Zdzisław Kostrzewa) i ślusarz kotłowy Kazimierz Barszcz. Na górze są m. in: kierowca Walery Kinalski, pracownik zmiękczalni Stanisław Urbaniak, pomocnik palacza Krupa, palacz przodowy Józef Kostrzewa (potwierdził to jego syn Zdzisław), palacz przodowy Józef Kurzawa (to na pewno nie jest on), palacz Czesław Michurski, izolator Edward Mijalski.

5

To zdjęcie zostało zrobione w tym samym czasie, co poprzednie, najprawdopodobniej w tym samym dniu. Oprócz dyrektora Kozłowskiego jest na nim jeszcze kilka innych osób z tamtej fotografii. Czy ktoś z Czytelników rozpoznaje na nim znane sobie osoby?

6

Z lewej najprawdopodobniej inż. Wacław Lidmanowski z żoną, a z prawej Stanisław Kozłowski, stoją pod balkonem rozładunkowym kolejki linowej. Z prawej widać jakieś prace budowlane.

7

Autor tego rodzinnego zdjęcia (od lewej 12-letnia Krysia Kozłowska, jej mama Zofia i brat Leszek, najmłodszy z rodzeństwa) utrwalił w tle unikalny obraz wózków kolejki linowej, którymi transportowano węgiel z odkrywki Morzysław do brykietowni. 1951 r.

strona 12 z 12
Cała para w entuzjazm
Cała para w entuzjazm
Cała para w entuzjazm
Cała para w entuzjazm
Kozlowski_5
Kozlowski_6
Kozlowski_7
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole