Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościCała para w entuzjazm

Cała para w entuzjazm

Z HISTORII KONIŃSKIEJ KOPALNI

Dodano: , Żródło: Kurier Koniński
Cała para w entuzjazm

Konińską kopalnią kierował przez pięć lat, z których dwa przypadły na czas najtrudniejszy, tuż po wojnie. Był jednym z tych, którzy pracowali po kilkanaście godzin dziennie, nie pytając o wynagrodzenie. Przeżyte tu chwile i spotkanych ludzi Stanisław Kozłowski wspominał do końca życia.

Wczesnym rankiem 25 sierpnia 1946 r. przystąpiono do nagrzewania komór spalinowych i wytworzenia ciągu w kominie. Następnie przy pomocy generatorów gazowych zapalono pył węglowy w paleniskach kotłowych. Przyrządy pomiarowe wykazały normalną pracę kotłów, ale paleniska od czasu do czasu były niespokojne i strzelały przez wzierniki obserwacyjne.

- Jeden z takich płomieni przy kontroli poparzył mi twarz i szyję oraz opalił mi włosy na głowie – wspominał Antoni Szulczyński - ale mieliśmy przygotowany olej, do którego włożyłem głowę i ręce i w dalszym ciągu wypełniałem swoje obowiązki, bo to była nasza ostatnia szansa. Ból odczułem dopiero na drugi dzień.

- Po kilku godzinach pracy kotłów na wydmuch, otworzyliśmy przewody parowe do brykietowni, z którą porozumiewałem się telefonicznie – zanotował Stanisław Kozłowski. - Teraz przyszła kolej na Józefa Bobrowskiego, Aleksandra Dondolewskiego i innych towarzyszy z obsługi brykietowni, którzy przyciągali pospiesznie uszczelki, usuwali ostatnie drobne usterki, uruchamiali transportery, suszarki i przystąpili wreszcie do nagrzewania głowic w prasach brykietowych.

Ludzie śmiali się i płakali

O tym, co działo się na zewnątrz kotłowni, dyrektor  Kozłowski dowiedział się później od Stefana Patory, głównego księgowego kopalni, który „stał w oknie baraku biurowego, kiedy usłyszał świst pary w kotłowni i brykietowni. Nagle Patora zastygł z przerażenia. Co się tam dzieje? Znowu chyba jakieś nieszczęścia się wydarzyło. Ludzie ze wszystkich zakątków biegli pędem do brykietowni. Patora krzyknął i wypadł z baraku do tamtych. Kiedy rozdygotani dopadli do tamtej ruchliwej gromady, radość ścisnęła im serce. Patrzyli jak urzeczeni. Z transportera brykietowego spadał powoli na maleńką hałdę węgiel - pierwsze gorące brykiety. Ludzie chwytali te parujące kostki, oglądali, pieścili ja, patrzyli na napis Konin. Nie Klettwitz, tylko Konin. Pierwsze polskie brykiety, wyprodukowane w pierwszej polskiej brykietowni.” – odtworzył po latach relację głównego księgowego Stanisław Kozłowski.

- Ludzie śmiali się, płakali, padali sobie w objęcia, całowali – opisywali entuzjazm tamtych chwil świadkowie zdarzenia. To był dla kopalni i jej załogi moment przełomowy i historyczny. Sam Stanisław Kozłowski uważał, że w dniu, kiedy spod prasy wyszły pierwsze brykiety, skończył się w konińskiej kopalni okres zwany później pionierskim.

- Ojciec dostał wtedy od kogoś pierwszą brykietę, owiniętą czerwoną wstążeczką, i ta brykieta zawsze leżała na jego biurku – wspomina Henryk Kozłowski. – Zawsze, kiedy się przenosiliśmy, czy to do Żar, czy do Wrocławia, to zawsze tę brykietę ze sobą woził. Kiedy matka przyjechała do mnie już po śmierci ojca, powiedziała: synu, ojciec wolności nie doczekał, ale jego brykieta doczekała. Rozpadła się dopiero w latach dziewięćdziesiątych.

Brykiety na próbę

Do końca roku nie udało się rozpocząć normalnej produkcji. Przyczyną takiego stanu rzeczy był – zdaniem Jana Mierzwiaka - przede wszystkim niedokończony montaż samej brykietowni, stałe przerwy w dostawie prądu, brak doświadczenia ze strony załogi oraz braki materiałowe i części zapasowych do mocno już zużytych urządzeń fabryki, toteż wytworzone do końca roku 1500 ton brykietów „należy uważać za produkcję próbną”.

W maju 1946 r. uruchomiono cegielnię, która wyprodukowała 1,6 mln cegieł, z czego 1,1 mln sprzedano, a 500.000 szt. zarezerwowano na własne potrzeby.

Cała para w entuzjazm
Cała para w entuzjazm
Cała para w entuzjazm
Cała para w entuzjazm
Kozlowski_5
Kozlowski_6
Kozlowski_7
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole