Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKarolina Pańczyk: „Wciągnęłam się i bardzo to pokochałam”

Karolina Pańczyk: „Wciągnęłam się i bardzo to pokochałam”

Dodano:
Karolina Pańczyk: „Wciągnęłam się i bardzo to pokochałam”
Wywiad

Foto Instagram Karoliny Pańczyk

Komiczka, stand-uperka, improwizatorka, która zyskuje coraz większą popularność na krajowej scenie. Pochodzi z Turku i często o nim wspomina w swoich programach. Zapraszamy na wywiad z Karoliną Pańczyk.

Dariusz Walory, portal LM.pl: Gdzie zaczęła się twoja przygoda z aktorstwem, w Turku? Czy po wyjeździe na studia?

Karolina Pańczyk: W szkole podstawowej zajmowałam się teatrem amatorskim. Później natomiast moim sercem zawładnęła w pełni komedia. W gimnazjum z kolegami założyliśmy kabaret i zorganizowaliśmy Ogólnopolski Festiwal Kabaretowy „Turkowskie Elitarne Spotkania Kabaretów Oklaskiwanych”. W skrócie „TESKO” (śmiech). Udało nam się wówczas ściągnąć np. kabaret Limo, kabaret Adin Władysława Sikory. Fajnie się to rozwijało, a ja w wieku 17 lat zaczęłam jeździć na festiwale kabaretowe i warsztaty. Mam wrażenie, że mało kto też wie o tym, że Wojtek Kowalczyk z kabaretu Czesuaf pochodzi z Turku. Dużo nam od samego początku pomagał. Nie tylko zresztą on. Pomocną dłoń wyciągnęli również nauczyciele i dyrekcja z gimnazjum i liceum. Mieliśmy miejsca na próby, mogliśmy występować. Wszyscy trzymali za nas kciuki, co dało dużą możliwość rozwoju.

Próbowaliście robić filmy?

Koło filmowe istniało w Kinie „Tur”. Chodziłam tam na zajęcia przez rok. Kręciliśmy ambitne, poważne i smutne filmy - jak to młodzi, wrażliwi ludzie (śmiech)

Przy takich zainteresowaniach i sporym już doświadczeniu scenicznym domyślam się, że szybko wyjechałaś z Turku.

Od zawsze wiedziałam, że wyjadę do Warszawy. Na Uniwersytecie Warszawskim studiowałam trzy kierunki: filologię polską, kulturoznawstwo i dziennikarstwo. Zawsze wiedziałam, że studia są „przy okazji”. Celem od zawsze było robienie komedii. Będąc na pierwszym roku studiów, szukałam grup komediowych, do których mogę dołączyć, chodziłam na castingi do kabaretów. Niezależnie od wszystkiego zawsze wiedziałam, że będę zajmować się humorem. Mogę nie być popularna, mogę nie odnosić sukcesów, ale nie wyobrażam sobie swojego życia bez komedii.

Kiedy pojawiła się improwizacja? Bo to spora część twojego życia.

Jakieś dwanaście lat temu. Mieszkałam już w Warszawie i okazało się, że Alan Pakosz z grupy Ad Hoc przeprowadził się z Krakowa do stolicy. Ad Hoc to jedna z pierwszych w Polsce grup zajmujących się improwizacją komediową. Na ich spektakle można natrafić w teatrach i telewizji, a od jakiegoś czasu nagrywają swoje występy na YouTube. Po Spadkobiercach to chyba jedyna obecnie w naszym kraju tak udana próba przeniesienia improwizacji na ekran.

W każdym razie Alan postanowił zrealizować podobny projekt w Warszawie. Zebrał ludzi, z którymi spotkał się na scenach komediowych już wcześniej i przez trzy miesiące prowadził nasze treningi. Potem zrobiliśmy występ próbny, po którym ponad połowie osób podziękowano, a z reszty została stworzona grupa. Byłam w niej i ja. Wciągnęłam się w to i bardzo pokochałam improwizację, bo u jej podstaw leżą bardzo piękne założenia. Chodzi w niej o to, by schować ego do kieszeni, dbać o partnera, otwierać się na nowe pomysły i pozwalać sobie na błędy. Pomaga rozwijać kompetencje miękkie w przyjazny sposób. Gdy tylko to odkryłam, od razu zaczęłam jeździć po Europie, aby się uczyć improwizacji od najlepszych trenerów na świecie, m.in. z USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady.

Impro świetnie się też ogląda na żywo. Widzowie wiedzą, że dzieje się tylko tu i teraz, do ich inspiracji. I że to za chwilę zniknie, i już więcej nie wróci. Przez to, że nie jesteśmy w stanie przygotować dialogów czy postaci, to zarówno grający, jak i widownia są częścią pewnej ryzykownej gry - czy dziś występ będzie wyjątkowy, czy nie, czy wygramy komediowe igrzyska, czy ośmieszymy się. Widzą nasze zmagania, trud, lecz także niezwykłą spontaniczność, szybkość i kreatywność. Jest to imponujące i niezwykle zabawne. Na co dzień występuję obecnie w kultowym już miejscu w Warszawie, czyli w Klubie Komediowym, który każdy miesiąc wypełniony ma przeróżnymi formami komedii.

strona 1 z 5
Karolina Pańczyk: „Wciągnęłam się i bardzo to pokochałam”
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole