Miasto chce po cichu sprzedać nieruchomość razem z najemcami

Wreszcie wczoraj po południu (w niedzielę!) radni dostali na e-mailowe skrzynki zawiadomienie o sesji, na której radni podejmą decyzję o losie wspomnianych pomieszczeń. Do naszej redakcji dotarło dopiero dzisiaj, a więc zaledwie na dzień przed terminem. Do projektu uchwały załączone są szkice, podpisane przez Franciszka Sawickiego z firmy Abakus, choć na stronie internetowej (BIP) ich nie ma.

Nie jest to pierwsza próba sprzedaży pomieszczeń w tym pawilonie. Dwa lata temu również wokół sprawy kręcił się Franciszek Sawicki, który dość bezceremonialnie wchodził do poszczególnych punktów i obmierzał pomieszczenia. Wtedy rada nie wyraziła jednak zgody na ich sprzedaż. Teraz, kiedy właściciele Domu Dziecka zrezygnowali z dalszego prowadzenia sklepu z powodu zbyt wysokiego czynszu, sprawa jest prostsza. Ale tylko dla urzędników. Bo jeśli już naprawdę muszę sprzedawać kurę znoszącą złote jajka (sam Dom Dziecka przynosił miastu co miesiąc 6 tys. zł czystego dochodu), to dobrze by było, żeby zatroszczyli się o najemców, którzy regularnie wnoszą do miejskiej kasy niemałe pieniądze. Choćby po to, żeby pokazać, że Konin dba o przedsiębiorców, a nie tylko goli ich z podatków.

Normalną procedurą w takich przypadkach jest proponowanie dotychczasowym najemcom prawa pierwokupu. Nie zrobiono tego i wszystko wskazuje na to, że w magistracie już wiedzą, kto wygra ten przetarg. Bo jeśli tak nie jest, to dlaczego miasto zachowuje się jak paser, upłynniający trefny towar od złodzieja pod osłoną ciemności?

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl