Nie żyje najdłużej urzędujący pierwszy sekretarz KW PZPR w Koninie
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Sam Grabski bardzo szybko wrócił do wielkiej polityki, bo już 24 sierpnia 1980 roku, jeszcze w trakcie strajków na Wybrzeżu, powierzono mu urząd wicepremiera w rządzie Józefa Pińkowskiego, a w kwietniu 1981 roku stanął na czele komisji, której zadaniem była ocena ekipy Edwarda Gierka. W Koninie natomiast jeszcze w październiku 1980 roku zaszła kolejna zmiana na stanowisku pierwszego sekretarza KW PZPR – Andrzeja Borkowskiego kojarzonego z dotychczasowymi błędami i wypaczeniami zastąpił właśnie Lech Ciupa.
Z poparciem radzieckich
Choć Tadeusz Grabski formalnie nie był już w żaden sposób związany z Koninem, był tu przyjmowany z pełnymi honorami jako człowiek stąd, który robił teraz wielką karierę, bo we właściwym czasie umiał odważnie powiedzieć Gierkowi prawdę o nadchodzącym kryzysie. Ale był on też w najwyższym kierownictwie PZPR przywódcą tak zwanego partyjnego „betonu”, towarzyszy nawołujących do bardziej zdecydowanej reakcji na działania „Solidarności”. Dla kierownictwa Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR) i bratnich partii z sąsiednich krajów, najbardziej zaniepokojonych rozwojem wypadków w Polsce, to właśnie oni byli ową „zdrową siłą w polskim kierownictwie”, która mogła przejąć władzę od zbyt pobłażliwych Kani i Jaruzelskiego oraz zaprowadzić w Polsce porządek.
W rezultacie 5 czerwca 1981 r. do Stanisława Kani trafił list od KC KPZR zawierający ostrą krytykę pod adresem całego polskiego kierownictwa, co zostało zrozumiane jako zachęta do jego zmiany. Obrady zwołanego w trybie pilnym XI Plenum KC rozpoczęły się 9 czerwca rano i były bardzo burzliwe, a najostrzej wypowiedział się Tadeusz Grabski, który oświadczył, że nie widzi możliwości, żeby obecne władze partii pod kierownictwem Stanisława Kani były „zdolne do wyprowadzenia kraju z kryzysu politycznego”. W tym samym czasie polski kontrwywiad zaobserwował wzmożoną aktywność radzieckich żołnierzy, a Ryszard Kukliński raportował CIA o „samolotach transportowych z komandosami, które miały wystartować z baz w Legnicy i Bornem Sulinowie do Warszawy, by wesprzeć nową ekipę po spodziewanym wyborze Tadeusza Grabskiego na I sekretarza PZPR”.
Mimo to w głosowaniu nad wotum zaufania dla Biura Politycznego spiskowców poparła zaledwie jedna piąta członków Komitetu Centralnego. Kania i Jaruzelski zostali a kariera Grabskiego legła w gruzach.
Kaktus i kapitalizm
Nie wiadomo, jak dalece towarzysze z Konina popierali Tadeusza Grabskiego w jego poczynaniach. Być może inni uczestnicy tych wydarzeń zechcą się jeszcze podzielić wiedzą na ten temat, bo Lech Ciupa nie skorzystał z okazji do przedstawienia swojego stanowiska. Wiadomo, że poglądy dawnego szefa były mu bliskie, o czym świadczy wielokrotnie i wobec różnych osób powtarzany przez niego pogląd, że prędzej kaktus mu na dłoni wyrośnie, nim w Koninie powstanie firma polonijna. Firmy polonijne, a więc zakładane przez osoby z polskim pochodzeniem, były tą formą kapitału zagranicznego, którą socjalistyczne państwo tolerowało. Były forpocztą wolnego rynku w scentralizowanej gospodarce i przygotowywały grunt pod zmiany, które nastąpiły po 1989 roku. Konin niestety ominęły.
Lech Ciupa był też tym, który pod koniec 1980 roku zaproponował Edwardowi Brzęczkowi objęcie stanowisko wojewody konińskiego i tym, który pięć lat później nalegał na jego odwołanie. Stało się to po tym, jak Brzęczek – mimo ostrzeżeń płynących z gmachu KW PZPR – wyprawił zmarłej tragicznie córce kościelny pogrzeb.
- Jak przyszedłem do pracy po kilku dniach wolnego – opowiadał mi przed laty Edward Brzęczek - miałem przykrą rozmowę z pierwszym sekretarzem, że to tak się nie da, że powinienem złożyć rezygnację. Później miałem nieprzyjemną rozmowę z ówczesnym wiceszefem URM prof. Rybickim, bardzo przykrą, wręcz chamską. Zupełnie inny był szef URM generał Janiszewski, który absolutnie to rozumiał i powiedział mi: gdyby nie ten koniński beton, to nie byłoby potrzeby odejścia.
Usunął się na bok
Lech Ciupa zrezygnował ze stanowiska pierwszego sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Koninie po przegranych przez Partię wyborach z 4 czerwca 1989 roku. Już nie podjął żadnej aktywności politycznej. Resztę życia spędził w niewielkim domku we wsi za Rychwałem. Kiedy kilkanaście tygodni temu spotkał się z dawnymi współpracownikami na pogrzebie jednego z byłych towarzyszy partyjnych, narzekał na zaniki pamięci.
Zanim został pierwszym sekretarzem KW PZPR w Koninie, od lipca do października 1980 był radcą w polskim przedstawicielstwie przy Radzie Wzajemnej Pomocy Gospodarczej w Moskwie. W latach 1985-1989 był posłem na Sejm PRL IX kadencji. Otrzymał Order Odrodzenia Polski i Złoty Krzyż Zasługi.
Fot. Archiwum Wielkopolskiego Zagłębia
Na zdjęciu Lech Ciupa w środku. Pierwszy z lewej Władysław Janicki – sekretarz KW PZPR do spraw rolnych. Pierwszy z prawej - Andrzej Krutki, sekretarz do spraw organizacyjnych, potem następca Lecha Ciupy na stanowisku I sekretarza KW PZPR w Koninie.





