Prezes PGE stawia na Bełchatów. Konin nadal w grze?

Jednak nie w Pątnowie, a w Bełchatowie? Takie informacje o lokalizacji drugiej w Polsce elektrowni jądrowej przedstawił w TVP Info podczas programu „Pytanie Dnia” prezes Polskiej Grupy Energetycznej Dariusz Marzec.

Jego zdaniem, w Bełchatowie, należącym do PGE, jest kadra techniczna, infrastruktura i wyprowadzenie mocy.

W Bełchatowie, w drugiej połowie lat 30., kończy się węgiel, i warto tę infrastrukturę energetyczną wykorzystać.

– mówił podczas programu.

Prezes PGE zastrzegł równocześnie, że muszą zostać przeprowadzone specjalistyczne badania dotyczące m.in. gruntu, dostępu do wody; ma to zająć około dwóch lat. Dopiero wtedy przyjdzie moment na wybór technologii i wykonawcy. Podkreślił także, że lokalna społeczność w całym regionie jest bardzo przychylnie nastawiona do projektu jądrowego.

Konin – Pątnów: ciągle w grze?

Przynajmniej tak wynika z oficjalnych informacji przekazanych w połowie tego miesiąca przez Ministerstwo Przemysłu. Resort wskazał, że oprócz Bełchatowa również Konin jest jedną z dwóch preferowanych lokalizacji dla budowy drugiej elektrowni jądrowej.

Poza tym, jak informowaliśmy pod koniec stycznia tego roku, Polska Grupa Energetyczna chce kupić 50 proc. akcji w spółce PGE PAK Energia Jądrowa, odpowiedzialnej za projekt jądrowy, i 100 proc. udziałów spółki PAK CCGT, która buduje elektrownię gazową w Turku. Państwowa spółka i ZE PAK podpisały porozumienie, na podstawie którego mają zostać określone zasady zakupu projektów jądrowego i gazowego. Rozmowy na ten temat trwają i nie wiadomo, czym się zakończą.

Tymczasem ZE PAK od wielu lat odchodzi od węgla. Do połowy 2026 roku będzie działać ostatnia odkrywka Tomisławice, a pod koniec grudnia ubiegłego roku w elektrowni Pątnów wyłączono ostatni z sześciu najstarszych bloków opalanych węglem brunatnym. Od tej pory pracuje tam tylko jeden blok węglowy – Pątnów II.