Trzecia kadencja prezydenta Nowickiego. Razem z... Korytkowskim
KONIN JEST NASZ
Spośród trzech partyjnych kandydatów do fotela prezydenta Konina największe szanse na zwycięstwo ma... Józef Nowicki! Jego siłą jest bowiem umiejętność zawierania sojuszy i to z każdym graczem konińskiej sceny politycznej.
W 2010 r. wygrał wybory dzięki poparciu wyborców Marka Waszkowiaka z PiS i Dariusza Wilczewskiego, by dwa lata później zaprosić do koalicji Platformę Obywatelską. W wyniku tego porozumienia Sławomir Lorek został wiceprezydentem, co władze PO tłumaczyły dobrem miasta.
Przeglądając wydany w czerwcu przez tę partię „POgląd Koniński” można wręcz odnieść wrażenie, że to Platforma rządzi Koninem, bo cały tegoroczny boom inwestycyjny (jaki od lat przeżywamy w każdym roku wyborczym) jej radni opisują jako swój sukces. Ale już ani jednym słowem nie zająknęli się na temat wyburzonego kilka lat temu wiaduktu Briańskiego, który trzeba było rozebrać, bo duetowi Pałasz-Sybis szkoda było pieniędzy na jego bieżącą konserwację (czytaj: „Dowód swoich zaniedbań całkowicie zburzyli”). Jak widać, dla PO wyrzucenie w błoto 27 mln zł nie nadaje się do prokuratury. Podobnie jak niezgodnie z technologią wykonanie drugiej przeprawy przez Wartę. I choć radni tej partii oburzali się podczas sesji na bezceremonialne poczynania magistratu z przedsiębiorcami, wynajmującymi lokale w pawilonie „Supersam” („Radni przyklepali bzdurę, że miasto sprzeda i będzie... inwestować”), to koalicji nie zerwali, za uchwałami ręce podnosili i... kasę wciąż brali.
Bo kasę z racji zasiadania w radach nadzorczych miejskich spółek biorą nie tylko radni i działacze PO, ale nawet ich żony, a sam Piotr Korytkowski wydreptał w Zakładzie Termicznego Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych stanowisko zastępcy kierownika dla swojego brata. To ostatnie być może tłumaczy, dlaczego jego partia nie sprzeciwiła się budowie spalarni tak dużej, że brakuje dla niej śmieci w naszym regionie („Nasze drogie śmieci. Z powodu spalarni będą jeszcze droższe”). A ponieważ już niedługo co najmniej połowa odpadów komunalnych będzie musiała być – zgodnie z dyrektywami unijnymi – poddana recyklingowi i śmieci tych będzie jeszcze mniej, do zakładu (a więc i do brata Piotra Korytkowskiego i innych krewnych i znajomych konińskich rządzących) będziemy dopłacać coraz więcej. Ale kiedy kasa płynie do ich kieszeni, niegospodarność paniom i panom z PO nie przeszkadza. Jak nie przeszkadzało im na przykład, kiedy kilka lat temu ich klubowa koleżanka, radna Urszula Maciaszek, brała pieniądze za kierowanie w tym samym czasie kilkoma półkoloniami, zlokalizowanymi w różnych obiektach („Zaradna radna. Za tysiące złotych z miejskiego budżetu”).