Spór o trasę kolejową Konin-Turek. Czy konsultacje zmienią losy projektu?

Skąd znowu ten pośpiech? Czy niecały miesiąc wystarczy na przygotowanie rzetelnych konsultacji – zastanawiają się przeciwnicy kolei Konin – Turek w wariancie W9.

Po styczniowym, wyjazdowym posiedzeniu Sejmiku Województwa Wielkopolskiego w Koninie, wraca temat niechcianej kolei. - W miniony piątek, 9 lutego, samorządom została udostępniona trzecia wersja koncepcji planistyczno – prognostycznej budowy linii kolejowej. Mają czas na zgłoszenie uwag do 21 lutego br – poinformował Tomasz Piaseczny podczas krótkiej konferencji zwołanej na konińskim peronie. - Poza tym do samorządów trafiła informacja, że firma, która przygotowuje projekt, chciałaby zorganizować konsultacje społeczne między 11 a 15 marca, najpóźniej do 22 marca. Mamy na to ledwie miesiąc.

Takie informacje otrzymały samorządy, przez które ma przebiegać projektowana linia kolejowa, także Krzymów i Konin – miejsca, które nie przystąpiły do inwestycji, a wręcz nie chcą kolei w wybranej wersji na swoim terenie.

- Prawdziwe konsultacje nie zostały dotąd przeprowadzone – przypomniał Tomasz Piaseczny. – To, co się teraz proponuje, dotyczy znowu tego, co zostało wybrane, czyli  wariantu W9.  Korekta obiecywana przez marszałka województwa wielkopolskiego sprowadziła się do tego, aby przesunąć tor o kilka metrów i ominąć domy, pozostawiając linię w ich sąsiedztwie.

W związku z tym wątpliwościami, przeciwnicy wariantu W9 skierowali pismo do marszałka, PKP PLK, firmy Multiconsult i posłów z prośbą o interwencję.

 – Oczekujemy rzetelnej informacji dla mieszkańców, a nie tego, co wiedzieliśmy w trakcie wyjazdowego sejmiku, czyli projektu tras w oparciu o nieaktualne mapy. Chcemy informacji o tym ile domów będzie w oddziaływaniu linii kolejowej. Na sesji nie dowiedzieliśmy się nic o wpływie na środowisko. A także nie mamy rzetelnej analizy zapotrzebowania na kolej. Oczekujemy, że w ramach konsultacji społecznych te informacje zostaną przedstawione. Liczymy na to, że powstanie strona internetowa, gdzie udostępnione będą informacje dotyczące budowy, dane liczbowe przedstawione w przystępny i czytelny sposób, kampania informacyjna o konsultacjach w mediach, na ulotkach i billboardach. A mieszkańcy będą mieli możliwość zgłaszania uwag po udostępnieniu im dokumentów przynajmniej przez 21 dni. Obawiamy się, że miesiąc to za mało - podsumował Tomasz Piaseczny. 

Do kolei odniósł się także Leszek Staszak, przewodniczący Rady Gminy Krzymów.

- Sądziłem, że sesja sejmiku będzie wysłuchaniem naszych argumentów, czyli osób, które sprzeciwiają się przedstawionemu przebiegowi linii kolejowej. Tymczasem radni wojewódzcy przekonywali nas do tego. Nie wysłuchano, że sprzeciwiamy się budowie w wyznaczonym wariancie.

Poza tym Leszek Staszak zwrócił uwagę na to, że podczas tej sesji (22 stycznia) przedstawiciele niektórych gmin poinformowali, że planują odstąpić od umowy partnerskiej i nie będą uczestnikami projektu, a ostatnio także radni powiatu konińskiego. Przy znaczącym wzroście kosztów tej inwestycji (ponad miliard złotych) w lokalnych budżetach trzeba będzie zabezpieczyć więcej pieniędzy. Gminy będą musiały się zadłużyć, zubożeją, a mieszkańcy nie doczekają się innych inwestycji. Tym bardziej, że wg projektu, infrastruktura towarzysząca ma być po stronie samorządów. - Nie wiadomo jakie to będą koszty na drogi dojazdowe, czy parkingi. I skąd na to wziąć fundusze – zaznaczył Leszek Staszak. 

O tym, że przy tak drogim projekcie, organizator powinien przedstawić wizualizację w 3D, aby była czytelna i zrozumiana powiedziała Magdalena Lenarczyk, mieszkanka Brzeźna. Zaprezentowane dotychczas mapy z czerwoną linią są nieczytelne dla mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy mieliby się znaleźć w sąsiedztwie niechcianej linii kolejowej.