Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościJak Gorbaczow pomógł Ukraińcom przyjechać na jazz do Konina

Jak Gorbaczow pomógł Ukraińcom przyjechać na jazz do Konina

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Jak Gorbaczow pomógł Ukraińcom przyjechać na jazz do Konina
Konińskie Wspomnienia

Potem powstał Dixieland Band Krzysztofa Pydyńskiego, obecnego dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Koninie. Zespół może pochwalić się dwukrotnym wyróżnieniem na Międzynarodowym Festiwalu Old Jazz Meeting – Złota Tarka w Iławie i pierwszą Nagrodą na Wieluńskich Spotkaniach Tradycjonalistów Jazzowych. Swój pierwszy koncert zagrali w 1992 roku na otwarciu nowej siedziby klubu Energetyk przy ulicy Przemysłowej. Na kilku pierwszych Jazzonaliach grali w składzie: Krzysztof Pydyński – klarnet, Wojciech Jankowski – saksofon tenorowy, Jan Wielgórecki – saksofon altowy, Wojciech Ludkowski – trąbka, Mariusz Kazimierczak – puzon, Piotr Królikiewicz – fortepian, Robert Witowski – gitara, Bogumił Piskorz – gitara basowa, Krzysztof Kotwasiński – perkusja, Patrycja Brzezińska i Marek Stelmasik – wokal. Natomiast Big-Band PSM w Koninie powstał dopiero w roku 2000, za to od 2006 roku gra nieprzerwanie na Jazzonaliach (na fot. 1) z Henrykiem Miśkiewiczem).

Towarzystwa nie zarejestrowali

- Większość wydarzeń muzycznych organizowaliśmy w Wojewódzkim Domu Kultury, co nie byłoby możliwe bez życzliwości i finansowego wsparcia ówczesnego dyrektora placówki Kazimierza Lipińskiego - podkreśla Leszek Czajor. - To właśnie w WDK odbywało próby trio jazzowe, w którym na kontrabasie grał mieszkaniec Konina Krzysztof Czop, na pianinie Joachim Mencel a na perkusji Marcin Jahr. Korzystaliśmy też z gościnności Art Clubu, Hutnika i Oskardu.

Dwaj ostatni to obecnie czołówka polskiego jazzu, podobnie jak gitarzyści Marek Napiórkowski i Artur Lesicki, uczestnicy II Konińskich Warsztatów Jazzowych. Właśnie z Konina pod nazwą Trio in Jazz ci młodzi wówczas muzycy wyruszyli w jazzowy świat.

Znakiem czasów były problemy z powołaniem do życia Konińskiego Towarzystwa Jazzowego, którego zebranie założycielskie odbyło się 20 października 1986 roku. Towarzystwo nie podjęło jednak działalności, ponieważ Wydział Społeczno-Administracyjny Urzędu Wojewódzkiego w Koninie odmówił... jego zarejestrowania! Urzędnicy argumentowali, że nie ma takiej potrzeby, bo tego rodzaju zadania z powodzeniem realizują już istniejące stowarzyszenia.

Słynny sąsiad

Ale to wcale nie kłopoty z powołaniem do życia banalnego towarzystwa muzycznego wprawiły Leszka Czajora w największe osłupienie podczas działań popularyzujących muzykę. Otóż organizując Barbórkę Jazzową w 1985 roku wymyślił sobie, że zaprosi do Konina Prowizorkę Jazz Band (fot. 2), która po zdobyciu w marcu - po raz pierwszy w wieloletniej historii festiwalu Złota Tarka - jednocześnie dwóch nagród: głównej i publiczności, zaczęła błyskawicznie robić międzynarodową karierę. Żeby ściągnąć tak renomowany zespół, zwrócił się do menedżera grupy, i dopiero wtedy się dowiedział, że Tomasz Sacha, lider Prowizorki, mieszka w... sąsiednim bloku na konińskim Zatorzu!

Nieporozumienie wzięło się stąd, że powszechnie pisano o grupie jako zespole z Gniezna. I faktycznie to w mieście urodzenia Tomasza Sachy, gdzie wciąż mieszkała jego rodzina i miał mnóstwo kontaktów oraz możliwości, żeby znaleźć odpowiednią salę, przez długi czas odbywały się próby Prowizorki. Tymczasem muzycy pochodzili z różnych stron Polski, a sam Sacha po ukończeniu studiów i założeniu rodziny w 1981 roku dostał pracę wraz z mieszkaniem właśnie w Koninie. I fakt ten przez pewien czas nawet zawodowym konińskim muzykom nie był znany.

Znani w całej Europie

Tomasz Sacha - podobnie zresztą jak wiele innych wymienionych w tym tekście osób - zasługuje na osobną publikację. Tutaj napiszę tylko, że instrumentem, którym przez lata czarował i wprawiał w osłupienie słuchaczy, był - jak sam go nazywał - gębofon lub syntezator gębowy. - Brzmi jak prawdziwa trąbka, trąbka z tłumikiem, a nawet puzon - opisywał swoje wrażenia po pierwszym zetknięciu z popisami muzycznymi Tomasza Sachy Jan Ptaszyn Wróblewski. Gębofon sprowadzał się bowiem do twórczego wykorzystania kazoo, niepozornego urządzenia wielkości gwizdka, które dzięki znajdującej się w jego wnętrzu membranie nadawało głosowi zabarwienie nosowe. Tomasz Sacha dodatkowo umieszczał je w szklance i różnych innych naczyniach, jeszcze bardziej zmieniających głos wokalisty. Tego się nie da opowiedzieć i proponuję w tym momencie czytelnikom przerwanie na chwilę lektury, żeby po wpisaniu w przeglądarkę internetową hasła „Prowizorka Jazz Band” samemu się o tym przekonać.

Prowizorka koncertowała w całej Europie, a najczęściej w Holandii, gdzie miała nawet swój fanklub i właśnie tam wydała pierwszy kompaktowy album w historii polskiego jazzu. Lata jej świetności przypadły na drugą połowę lat osiemdziesiątych i początek dziewięćdziesiątych. Po przejściu na emeryturę ich holenderskiej menedżerki liczba zaproszeń na koncerty zaczęła maleć, co zmusiło Tomasza Sachę do powrotu do wyuczonego zawodu. Podjął wtedy pracę w nadzorze budowlanym w Starostwie Powiatowym w Koninie. Zmarł na raka w 2006 roku w wieku zaledwie 53 lat.

Teraz Oskard

Wydawało się, że po tragicznej śmierci Andrzeja Mielcarka w 2002 roku Jazzonalia się nie odbędą.

- Nie byłyśmy z mamą w stanie się tym zająć - wspomina jego córka, z trudem hamując łzy, kiedy wraca do wspomnień o śmierci ojca - i wtedy zadzwonił do mnie ktoś z Oskardu z ofertą zorganizowania Jazzonaliów w ich progach. Przystałyśmy na tę propozycję.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole