Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościNiepodległość w Koninie zaczęła się od pogrzebów i reglamentacji kartofli

Niepodległość w Koninie zaczęła się od pogrzebów i reglamentacji kartofli

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Niepodległość w Koninie zaczęła się od pogrzebów i reglamentacji kartofli
Konińskie Wspomnienia

Wobec niezadowolenia mieszkańców Konina i powiatu Stanisław Mańkowski ustąpił po trzech dniach urzędowania i jego miejsce zajął inż. Tadeusz Swinarski, budowniczy i dyrektor gosławickiej cukrowni. Jednak nowa Rada Powiatowa nie przetrwała nawet całej doby, bowiem 16 listopada Ministerstwo Spraw Wewnętrznych powierzyło władzę w powiecie komisarzowi Ludomiłowi Pułaskiemu, właścicielowi majątku Grzymiszew (dzisiaj w gminie Tuliszków).

Policję utrzymywały... gminy

Na początku grudnia we wszystkich gminach powiatu organizowane były posterunki policji państwowej. Lokale i ich umeblowanie oraz stajnie dla koni, opał i oświetlenie zobowiązane były zapewnić gminy. A ponieważ rządowe pensje były zbyt niskie, spadł na nie również obowiązek wypłacania funkcjonariuszom miesięcznych dodatków w wysokości 75 marek kapralom i 50 marek szeregowcom. Natomiast peowiakom powierzono między innymi konwojowanie i nadzorowanie wracających do domu przez teren powiatu jeńców, a na początku grudnia utworzono z nich batalion kaliskiego pułku okręgowego. Według sporządzonego wówczas zestawienia piąty obwód POW w Koninie liczył około ośmiuset ludzi, w tym trzech oficerów i czterdziestu podoficerów.

Dziesiątego grudnia Ludomiła Pułaskiego zastąpił na stanowisku rządowego komisarza Bronisław Szymański. Swoim pierwszym zarządzeniem, wydanym nazajutrz po objęciu urzędu, nakazał zamalowanie wszystkich niemieckich napisów na szyldach i reklamach a także drogowskazach i tablicach wioskowych oraz zastąpienie ich napisami w języku polskim. Nazajutrz, kiedy mijał równo miesiąc od wyjścia Niemców z Konina, mieszkańcy udekorowali domy biało-czerwonymi flagami i - mimo mrozu - tłumnie wylegli na ulice, by uroczyście przywitać oddział Wojska Polskiego, który przybył do miasta, by uformować w Koninie VI Szwadron Ułanów Ziemi Konińskiej. Jego przysięga, która odbyła się w lutym 1919 roku na konińskim rynku, została utrwalona na zdjęciu (fot. 3) przechowywanym w zbiorach konińskiego oddziału Archiwum Państwowego w Poznaniu.

Mięso tylko raz dziennie

Sto pięć lat temu, tuż po odzyskaniu niepodległości, najważniejsze było zapewnienie mieszkańcom miasta i powiatu żywności, której ceny po wyniszczającej wielkiej wojnie osiągały niebotycznie wysokie ceny. Dzisiaj trudno zapewne będzie niektórym uwierzyć, że w grudniu 1918 r. Minister Spraw Wewnętrznych „zakazał restauracjom, jadłodajniom i kuchniom publicznym przyrządzania i sprzedaży więcej niż jednej potrawy mięsnej dziennie”, a „zakładom handlującym artykułami spożywczymi - umieszczania (reklamowania) artykułów spożywczych na wystawach sklepowych lub oknach”!

Reglamentacją i kontrolą cen niezbędnych produktów i towarów zajęły się specjalne komitety żywnościowe, rozdzielające między innymi kartofle, cukier, sól, a nawet kawałki skóry do naprawy butów. Sytuację pogarszała wczesna zima, którą zwiastowały już 18 listopada pierwsze opady śniegu. Brakowało opału, a ceny torfu i drewna osiągnęły horrendalny poziom. Najbiedniejsi zbierali chrust w lasach, by jakoś przetrwać zimę, a z braku nafty i świec wiele mieszkań oświetlanych było tak zwanymi karbidówkami.

Bandytyzm w powiecie

Niedostatek żywności i jej wysokie ceny oraz rozpaczliwa sytuacja materialna ludności z jednej strony, a z drugiej brak stabilnej władzy państwowej i samorządowej sprzyjały szerzeniu się przestępczości. Stan bezpieczeństwa musiał być naprawdę katastrofalny, skoro 17 stycznia 1919 r. Bronisław Szymański wystosował do mieszkańców powiatu dramatyczną odezwę: „Ostatnie wypadki bandytyzmu w powiecie zmuszają mnie do ogłoszenia co następuje: Nim chwycę się do ostatecznego środka, jak wyjednanie u władz najwyższych postawienia powiatu w stan wyjątkowy z sądami doraźnemi, ograniczeniem swobód obywatelskich i innemi konsekwencjami z tego stanu wypływającemi, wzywam mieszkańców, a urzędom nakazuję współdziałanie w zwalczaniu tego zła społecznego, a to przez stosowanie następujących środków: warty nocne po wsiach winny być na posterunkach swoich już po zmierzchu; napływową ludność w każdej wsi, również młodzież miejscową i sklepiki wiejskie stawiam pod szczególny nadzór sołtysów; do pomocy w razie napadu obowiązuję wszystkich mieszkańców wsi, jak podczas pożaru; zabrania się noszenia opasek z literami POW jako instytucji zlikwidowanej; używania odzieży wojskowej zabrania się, a winnych noszenia tejże należy odstawiać do najbliższego posterunku policyjnego. Powyższe wskazówki nakazuję wójtom, sołtysom i policji przestrzegać, a ludność miejscową wzywam do współdziałania”.

Kolej jak najszybciej

Spośród wydarzeń pierwszego roku niepodległości najważniejsza dla przyszłości Konina wydaje się być podjęta w kwietniu 1919 r. decyzja rządu o budowie połączenia kolejowego między Kutnem a Strzałkowem. To ona przesądziła trzydzieści lat później o lokalizacji nowego Konina. Już 27 maja 1919 r. w Koninie pojawił się kierujący robotami przy budowie linii kolejowej Strzałkowo-Kutno inżynier Feliks Dachtera, w towarzystwie technika Stefana Grzybowskiego. Celem tej wizyty było przygotowanie do rozpoczęcia wstępnych prac.

Jesienią tego samego roku zaczęto układać tory jednocześnie od strony Kutna i Strzałkowa. Postęp prac opóźniały strajki załogi, wojna polsko-bolszewicka i ogólny kryzys gospodarczy. Budowniczowie spotkali się 9 maja 1920 roku. Wkrótce jednak działania wojenne wymusiły całkowite wstrzymanie prac, a robotnicy skierowani zostali do robót fortyfikacyjnych na froncie wschodnim.

Pierwsza rocznica

Pierwszy rok niepodległości w Koninie zakończyły, tak jak i w całym kraju, uroczyste obchody pierwszej rocznicy jej odzyskania. 11 listopada 1919 r. był dniem wolnym od pracy. Miasto zostało odświętnie udekorowane, a w kościele farnym odbyła się msza święta, zakończona wspólnym odśpiewaniem „Boże coś Polskę". W nabożeństwie wzięli udział przedstawiciele władz ze starostą Janem Augustowskim i komendantem miejscowego garnizonu wojskowego podpułkownikiem Kazimierzem Żmigrodzkim.

Po południu odbyła się okolicznościowa akademia, podczas której przemawiał ksiądz kanonik Stanisław Szabelski. Chór konińskiego gimnazjum śpiewał pieśni patriotyczne, a Halina Brylińska deklamowała wiersz „Nabój". Wieczorem podoficerowie konińskiego garnizonu wojskowego zorganizowali przedstawienie teatralne i zabawę taneczną.

Artykuł powstał w oparciu o książkę Jacka Wiśniewskiego „Niepodległy Konin” (il. 4), którą można nabyć w księgarni MAWI w Koninie przy ul. 3 Maja 2. Pisząc powyższy artykuł korzystałem również z opracowania Piotra Rybczyńskiego „Listopad 1918 w Koninie” (Kronika Wlkp. nr 128 [4] z 2008 r., s. 7).

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole