Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościTajson i to jedno wrześniowe popołudnie

Tajson i to jedno wrześniowe popołudnie

Dodano: , Żródło: LM.pl
Tajson i to jedno wrześniowe popołudnie
bezdomny doggo

Po ostatnim wyjątkowym, bo traktującym o kotach artykule wracam do Was z tradycyjnymi psimi treściami, a moim dzisiejszym bohaterem będzie łagodny olbrzym o imieniu Tajson, który z chęcią zamieniłby schroniskowe M1 na własne cztery kąty i Wy możecie mu w tym pomóc! 

Bez wątpienia Tajson jest największym bohaterem spośród wszystkich psów, o których mieliście okazję przeczytać. W kontraście do wszystkich Puś, Kajtków i Pimpusiów dzisiaj przedstawiam Wam solidnego psa z krwi i kości dla wszystkich entuzjastów dużych ras, którzy uwielbiają zatopić się w ogromie sierści i kilogramów, hołdując zasadzie: „Kochanego ciałka nigdy za wiele”. 

Tajson spełnia oba te warunki: nie dość, że jest on okazałym, postawnym mężczyzną, to jeszcze natura obdarzyła go bujnym futrem. Możecie narzekać na nie podczas linienia, ale docenicie je zimą, kiedy naturalny tajsonowy grzejnik będzie ocieplał Wam stopy w chłodne wieczory. Zatem umówmy się, ale wyczesywanie nadprogramowej sierści to dość niska cena za ciepło w domu - nieporównywalnie niższa niż zakup węgla, o który trzeba walczyć. Dodam też, że Tajson bardzo cierpliwie znosi pracę szczotki, więc zabiegi pielęgnacyjne nie będą stanowić problemu. 

Jak na pewno zauważyliście, Tajson nie ma oczka. Zostało ono usunięte wraz z narosłym na nim guzem. Guz ten miał charakter nowotworowy, ale na szczęście w dalszych badaniach nie stwierdzono jego obecności w organizmie, więc „pasażer na gapę” został w całości wycięty, a Tajson jest zdrowym psem. To widać, słychać i czuć. 

Siedząc teraz z laptopem na kolanach i opisując Wam Tajsona mam przed oczami jego radosny pysk, a jego oko nadrabia za oboje tysiącami iskier na widok mnie zbliżającej się ze smyczą do kojca. Widzę pobudzenie i ogrom szczęścia, że oto w końcu ten niedoceniony pies gra pierwsze skrzypce, o czym od tak dawna marzył. Zapinam go na smycz i opuszczamy szarą ograniczającą klatkę zmierzając ku wolnej zielonej przestrzeni pełnej zapachów i doznań. 

Tajson eksploruje świat dość spokojnie. W dystyngowany sposób pokonuje kolejne metry, a jego rosłe latynoskie pośladki z każdym ruchem rytmicznie kołyszą się na boki. Piękno tej chwili trwa jednak do momentu pojawienia się psa na drodze. Tajson bowiem nie pała miłością do innych czworonogów, co podczas spaceru najbardziej odczuwają mięśnie rąk. Smycz jest wtedy naciągnięta jak twarze podstarzałych aktorek i potrzeba siły, aby móc utrzymać naszego chłopaka w ryzach, dlatego też poszukujemy właściciela z krzepą, na którym spacerowe chwile słabości Tajsona nie zrobią większego wrażenia. 

Bez obaw, z naszym bohaterem można przeżyć również masę wspaniałych chwil, a takie momenty idealnie tworzy środowisko… wodne. Tajson nie ma oporów przed tym, żeby zmoczyć swoje dorodne futro. Chętnie wybiera kąpiel, ale co ciekawsze – nasz chłopak ma bardzo interesujące hobby, którego jeszcze nie rozgryzłam – zanurzanie pyska w wodzie. Opcje są dwie: albo chce coś wyłowić, albo próbuje złapać wodę całą pojemnością pyska. Ten proceder wygląda prześmiesznie i arcyciekawie! Jeden z lepszych widoków. Nasz przesympatyczny futrzak nie stroni także od zabawy patykiem. Wyławianie go z wody – zaliczone! Przeciąganie się z człowiekiem – zaliczone! Rozkoszne gryzienie – zaliczone! Wszelkie patykowe wariacje są opanowane do perfekcji. 

Z rozrzewnieniem wspominam to jedno wrześniowe popołudnie, podczas którego nasza trójka: Tajson, ja i mój partner a.k.a. twórca tych wszystkich pięknych ujęć łapaliśmy ostatnie promienie lata ciesząc się swoim towarzystwem. Tajson może i nie jest pieskiem do bloku, nie lubi psów, w związku z czym spacery czasem wymagają krzepy, ale wszystko to zeszło na drugi plan, bo to właśnie chwile spędzone razem nad jeziorem były najcenniejsze. Chłonęliśmy je tak szybko jak sierść Tajsona chłonęła wodę. Nasz świat zamykał się w szumie trzcin i dźwięku przelewającej się wody. Nie przelewa nam się w życiu. Tajsonowi też nie. Ale w tamtej chwili przelewało się nam wszystkim. I właśnie takie piękne momenty możecie przeżywać razem z tym wspaniałym psem. Możecie uśmiechać się, nie patrzeć na zegarek, nie rozmyślać. Po prostu żyć pełną piersią, chociaż przez chwilę. Bo w gruncie rzeczy zostają z nami tylko chwile. 

-----------

Czytelnikom zainteresowanym takim sposobem narracji polecam autorską stronę Bezdomny Doggo (zarówno na Facebooku jak i na Instagramie). Jest to bezczelnie subiektywny przegląd najwspanialszych psich osobowości z konińskiego schroniska. Zbiór własnych obserwacji, wrażeń i impresji okraszony zabawnymi filmami oraz rewelacyjnymi zdjęciami Radosława Bąka (Dream Dog – fotografia psów).  O bezdomnych psach możecie także posłuchać na antenie Radia Konin 104,1 FM, w audycji „Bezdomny Doggo”, którą przygotowuję razem z redaktorem Mateuszem Krzesińskim. Co drugi weekend (w sobotę od 9:00 do 11:00 oraz w niedzielę o 20:30) eter wypełniają przesympatyczne, podszyte dobrym humorem psie opowieści.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole